Nareszcie wiosna! Dziś widziałam pierwsze przebiśniegi, za chwilę wszystko się zazieleni i rozkwitnie. Cudowna pora roku!
A zaledwie miesiąc temu brnęliśmy w śniegu i odmarzały nam nosy, w trakcie szalonej sesji po-ślubnej dla Irminki i Marka, znanych już jako Duet Kot-Zagalski. Na razie prezentujemy jedno zdjęcie, wkrótce następne : )
Sesja ślubna Kamili i Jarka była zdecydowanie inna, była odważna i śmiała. W większości zrealizowana w magicznym miejscu warszawskiej Pragi. Przedtem była godzina pracy w innym miejscu, w mieście, ale wszyscy wiedzieliśmy, że jest ona potrzebna jako rozgrzewka przed właściwą sesją.
Nosiliśmy w sobie od jakiegoś czasu pomysł na zdjęcie Panny Młodej leżącej bez sukni, czekającej i pewnej siebie, dającej do myślenia czy to przed ślubem, czy już po…
Dzięki Kamili mogliśmy zrealizować ten pomysł. Oryginalne wnętrza Składu Butelek dodały charakteru. Sztuka wisi tu w powietrzu, przenika i upaja obecnych. To miejsce magiczne i tak przyjazne jak jego właściciele ; )
Moc podziękowań dla Magdy i Hipolita ze Składu Butelek, nie tylko za pozwolenie, ale przede wszystkim za ciepłe przyjęcie!
Sesja zrealizowana została w PRACOWNI MALARSKIEJ na ul. 11 LISTOPADA 22 w Warszawie. Obrazy na fotografiach są autorstwa MARII KIESNER oraz MARII PRZYSZYCHOWSKIEJ. Dziękujemy Im bardzo za możliwość zrealizowania tej wyjątkowej sesji w tak wyjątkowym miejscu : )
Najpierw miała być opuszczona cukrownia, ale tam nie mieliśmy pozwolenia na wejście, a wokół bloki i domy, więc bez pozwolenia (tym razem) się nie udało. Pojechaliśmy więc dalej, do nieczynnej parowozowni w Rozwadowie, koło Stalowej Woli. Dlaczego znów te stare budynki? Po pierwsze – lubimy : ) Po drugie – niektóre osoby pasują do takich miejsc, głównie dzięki bardzo niecodziennym, eleganckim ubraniom, a tym razem kreacja Sylwii od razu narzuciła nam pomysł na miejsce sesji, stalowy garnitur Michała również. Oni też wiedzieli, że nie chcą mieć sesji w parku na tle drzew, róż i fontanny… – dlatego wybrali nas ; ) – chcieli czegoś szalonego, pomysłowego i innego…
Jakiś czas temu zaprezentowaliśmy reportaż z lawendowego ślubu Moniki i Grzesia. Nareszcie znaleźliśmy trochę czasu, aby pokazać Ich sesję po-ślubną. Zawsze do każdej pary podchodzimy w indywidualny sposób, bo każdy jest inny. Monika i Grzesiu to inteligentni ludzie, z dużym poczuciem humoru i dystansem do siebie. Sesja odbyła się w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. Maciej nie miał do końca przekonania do takiego miejsca, gdyż szczególnie gustuje w opuszczonych fabrykach, w studyjnych sesjach ślubnych, ale skansen? Jolka była pewna, że to będzie dobre miejsce, i właśnie tam widziała Monikę i Grzesia, którym pomysł na miejsce też się spodobał. No i był to strzał w dziesiątkę. Czas naszej pracy był wypełniony dobrą zabawą, śmiechem, rozmowami i opowieściami przewodniczki, i… głodem (sesja trwała do zmierzchu… Ale za to jak potem smakowała ta pizza ; )
Poznaliśmy ich jako dwie wyjątkowe osoby – wrażliwi, delikatni, romantyczni, nieco tajemniczy i… przy tym wszystkim niezwykle ciepli i sympatyczni.
Zanim mogliśmy Ich lepiej poznać, napisali – na kilka tygodni przed ślubem – list, i w paru słowach zawarli wiele trafnych wskazówek o sobie: „Lubimy styl tzw. art deco oraz mroczny i gotycki z lekką nutką kultury japońskiej. Kochamy 3 kolory – czarny, biały i czerwony. Uwielbiamy oboje grę świateł… Z natury jesteśmy romantyczni, ale nie mamy żadnych oporów przed bardziej luźnymi i śmiesznymi zdjęciami.”
I to nam wystarczyło.
Całą sesję zrealizowaliśmy w studio, tym razem zaaranżowanym na małej scenie sali kinowej. Specjalnie na tę okazję przywieźliśmy też drzewko jabłoni (szkoda, że nie zrobiliśmy zdjęć z całej tej akcji), które odegrało drugoplanową rolę na wielu zdjęciach. Światło, dym, muzyka.. i Oni – jak aktorzy podczas spektaklu, opowiadający swoją opowieść…
Już od dawna chcieliśmy zrobić sesję przy tych muralach w Warszawie. Czekaliśmy na odpowiednią parę. Nasze przeczucie sprawdziło się – to miejsce było odpowiednie właśnie dla tej pary, a para dla tego miejsca. Mariola i Krzysztof pracowali jak zawodowi modele, wyglądali pięknie, byli naturalni, zaufali nam, i oto przedstawiamy efekty współpracy, z której osobiście jesteśmy bardzo zadowoleni…
By continuing to use the site, you agree to the use of cookies. more information
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.
